MOJE SERDUCHO JEST ZDROWE ... a ja jestem WIELKI!!!

środa, 15 września 2010

...ciężarówka...

ale dzisiaj było fajnie, nie dość, że tatuś przyjechał po mnie do przedszkola wcześniej...w końcu nie byłem ostatnim dzieckiem w przedszkolu...to czym przyjechał???

prawdziwą ciężarówką!!!

wszyscy mi zazdrościli, a ja byłem taki dumny...było tak super....jutro rano obiecał, że mnie tą ciężarówką zawiezie do przedszkola.



mamusia nie daje ze wygraną, kupiła mi jakiś elementarz, jakieś dodawanie dla sześciolatków....a ja przecież nie mam czasu na takie rzeczy...musiałem dzisiaj pomóc tatusiowi naprawić auto mamy, bo żarówka się zepsuła...chcociaż obawiam się, że nie uda mi się wywinąć od nauki...trochę zazdroszczę siostrzyczkom, że czytają książki, gazetki...i piszą co tylko chcą...


poniedziałek, 13 września 2010

...znowu do lekarza...

mama znowu chodzi ledwo żywa...teraz nie za sprawą mojego serducha, tylko tych męskich spraw... mama mówi, że jąderko mi nie zeszło i mam przepuklinę i muszą mnie operować...ja tam dzielny jestem, ale mama...!? nie mogli mi tego naprawić wcześniej, bo serducho dochodziło do siebie po tych wszystkich operacjach, a teraz już można...

w piątek jedziemy na konsultację do krakowa, a potem naciągnę mamusię na nowe lego...takie fajne lego city:)


dzisiaj rano musiałem wytłumaczyć rodzicom ważne określenia, wyobraźcie sobie, oni nie wiedzą co znaczy "zamrozek"...a to przecież takie coś, co mrozi mamie rano szyby w samochodzie.

muszę się przyznać, że nie chce mi się uczyć, w przedszkolu uczą nas literek, ale jest ich już tak dużo, że nie sposób zapamiętać...ale T, O, M, E, K - te literki znam:) o, rysować lubię, nawet bardzo...tylko, oczywiście nie za długo...wycinać uwielbiam, przyklejać....ale najbardziej to ja lubię grać w piłkę nożną... 

kiedyś namówiłem mamę, żeby mi kupiła takie specjale buty do piłki nożnej, ona tłumaczyła mi, że nie ma mojego rozmiaru, a ten który jest - jest o 3 numery za duży....ale ja jej udowodniłem, że jest dobry....i kupiła mi!!!....jaki z tego morał....nie tylko dorośli maja rację!





sobota, 11 września 2010

rozrabiaka do poprawy


rosnę, rosnę, rosnę i niedługo przerosnę...mamę, tatę i sosnę....albo siostrę?!...nie pamiętam słów tej piosenki zbyt dokładnie:)
jestem już tak długo po trzecim etapie leczenia mojego serducha...czuję się dobrze. tylko mama ciągle się denerwuje...ale taka to już chyba przypadłość mam:)

chodzę do przedszkola, już starszakiem jestem... w maluchach mi się zdarzało płakać za rodzicami, w starszakach już nie wypada... za rok pójdę już do pierwszej klasy...kilka dni temu mama zabrała mnie ze sobą na zebranie do szkoły .....szczerze mówiąc...w przedszkolu jest fajniej....w salach szkolnych tylko tablica i ławki. tablica jeszcze może być, bo można po niej mazać...ale te ławki tak w szeregu poukładane...nic ciekawego:)

może w przyszłym roku będę innego zdania...:)