MOJE SERDUCHO JEST ZDROWE ... a ja jestem WIELKI!!!

poniedziałek, 28 lipca 2008

...zmartwienie...




znowu mamy zmartwienie...znowu czeka mnie szpital:(...nie zeszło mi jądro lewe...i muszę mieć operację... nasz serduszkowy profesor powiedział, że musimy z tą sprawą poczekać...pół roku!, właśnie to pół roku mija....jutro jedziemy na konsultację...i pewnie uzgodnią na termin.

mama i tata o niczym innym nie mówią tylko o tym, strasznie sie denenrwują, ale nie ma wyjścia... ja wiem, że będzie dobrze.



co najlepsze, moja mama posiwiała chyba jeszcze bardziej (sama tak mówi:)), zadzwoniła do niej pewna pani i mówi, że jej synek, tj, ja!...mam planowy termin cewnikowania serca, w związku z czym, jeśli tylko jestem zdrowy mamy się stawić w szpitalu...do mojej mamy nie bardzo docierało co ta pani mówi, jakie cewnikowaie, jaki szpital???...przecież kolejną wizytę u naszego serduszkowgo doktora mamy w październiku, a na poprzedniej tj. majowej, nic nie mówiono o cewnikowaniu serduszka, przeciez po 3 etapie minęło dopiero pół roku....

"....a to dziecko jest po 3 etapie???"

"....tak, w styczniu tego roku w Monachium"

"...no widzi pani, nikt mnie nie powiadomił"


ta pani tylko narobiła zamieszania, a mama była cały dzień zdenerwowana....
jutro wizyta w sprawie jąderka....trzymajcie kciuki.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Trzymamy kciuki, Tomeczku:) Trzymamy całą rodziną! Ale Ty jesteś przecież dzielny:) To już przecież dla Ciebie "pestka", prawda?;)